darcnet

napisał(a) o Jeździec bez głowy

Piękny film przedstawiający XIX-wieczny konflikt romantyczno-racjonalistyczny (bazuje na opowiadaniu z 1820 roku).
Zgrabnie poprowadzona fabuła, choć dość banalna.
Wszyscy zachwycają się zdjęciami, to ja pozachwycam się aktorstwem (no, chociaż Ricci gra strasznie nierówno). Fantastyczny Depp i niesamowita piątka starszyzny.
I do tego typowy burtonowski humor, który sprawia, że niektóre sceny skracania o głowę budzą uśmiech.
Na duży plus dwa piękne, wręcz książkowe, dialogi Crane'a z Katriną.